Moja les
„Moja les” to druga powieść Zofii Staniszewskiej. Autorka mająca na koncie wiele wierszy, bajek, dramatów, a także wcześniejszą powieść – „Czarownicę z Radosnej” – tym razem postanowiła napisać historię o… miłości.
Już tytuł sugeruje, że będzie to rzecz nieco odbiegająca od tego, z czym przeciętny czytelnik utożsamia powieść miłosną. „Moja les” to historia związku dwóch kobiet: Doroty i Miłki. Bohaterki żyją właściwie jak większość par, a dni mijają im na pracy i codziennych obowiązkach. Typową dla każdego związku monotonię urozmaicają zarówno chwile miłosnych uniesień, jak i burzliwe sprzeczki. Co istotne, kobiety wychowują córeczki Miłki, a także starają się o kolejne dziecko (muszą w tym celu znaleźć dawcę nasienia). Z jednej strony – to opowieść o codziennych problemach i perypetiach typowych dla wszystkich związków, z drugiej – o przeciwnościach losu, z którymi przychodzi się mierzyć tylko parom homoseksualnym.
W naszym kraju kwestie związane z homoseksualizmem ciągle jeszcze wywołują sensację. Tym bardziej, jeśli mowa jest o wychowywaniu przez takie pary dzieci. Mimo, że powieści, których bohaterami są osoby o odmiennej orientacji seksualnej, już trochę powstało i w Polsce, to nadal tego typu książki odbierane są jako zjawiska egzotyczne, a co za tym idzie wzbudzające większe zainteresowanie czytelników. Warto przekonać się osobiście, czy powieść Staniszewskiej jest nową jakością w tego typu literaturze, czy tylko umiejętnie korzysta z faktu, że opowieści z niecodziennymi bohaterami zawsze spotykają się z większym odzewem mediów i czytelników. Pewnym natomiast pozostaje, że talentu pisarskiego autorce „Mojej les” odmówić nie można.